VII Puchar Magurki




Nie do trzech, a do czterech razy sztuka. Tymi słowami najlepiej można skomentować fakt, że w końcu udało się przeprowadzić VII Puchar Magurki w biegach narciarskich. Z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych, a dokładniej mówiąc braku śniegu, pomimo trzech prób w zeszłym roku zawody niestety się nie odbyły. Na szczęście tym razem aura dopisała. Kilkustopniowy mróz, słońce, doskonała widoczność i przygrywająca zawodnikom kapela „Zbójnicy” ze Szczyrku – dzięki temu dzisiejsze zawody przypominały wielki zimowy piknik. Jednak tegoroczne zawody o Puchar Magurki miały wyjątkowy charakter jeszcze z innego powodu. Zanim do tego przejdziemy, przypomnijmy sobie, skąd wzięła się tradycja biegów narciarskich na Magurce.







Pełna nazwa zawodów to Bieg o Puchar Magurki „Śladami Arcyksiężnej Marii Teresy Habsburg”. Wzięła się ona stąd, że Arcyksiężna Maria Teresa dysponowała swego czasu własnym pokojem w schronisku na Josefberg (tak nazywała się wtedy Magurka) i chętnie biegała na nartach. Tradycja została wskrzeszona w 2005r., kiedy to rozegrano I Puchar Magurki, a honorowy patronat nad zawodami na Magurce objęła wnuczka arcyksiężnej, mieszkająca obecnie w Żywcu, Maria Krystyna Habsburg.


Wyjątkowy charakter tegorocznych zawodów wiąże się z tym, że po raz pierwszy zawodnicy mogli rywalizować na trasie, która otrzymała homologację Polskiego Związku Narciarskiego i, uwaga, Międzynarodowej Unii Narciarskiej (FIS)! Oznacza to, że na Magurce mogą być rozgrywane zawody nie tylko krajowe, ale też międzynarodowe. Kolejną nowością jest ukończony w tym roku budynek do obsługi zawodów. Obiekt ten, co podkreślał dziś nasz wójt – pan Mieczysław Rączka, od początku wzbudzał kontrowersje. Wielu turystów twierdziło, że jest brzydki i zasłania widok na góry. Jednakże widząc efekt końcowy, ciężko się takimi opiniami zgodzić. Budynek jest niezbędny, jeśli chce się przeprowadzać zawody wyższej rangi, a poza tym wcale nie wygląda źle i jest wielofunkcyjny. Jest on nie tylko zapleczem dla sędziów i organizatorów, lecz także tarasem widokowym. Pochyła konstrukcja sprawia, że można wyjść na jego dach, skąd roztacza się piękny widok na Beskidy, Jezioro Żywieckie, a przy tak dobrej widoczności jak dziś nawet na Tatry.








Jeśli chodzi o samą trasę, to co do jej przygotowania nie można mieć najmniejszych zarzutów. Postanowiłem samemu przebiec całą pętlę, żeby się o tym przekonać. Zawodnicy mieli do dyspozycji kilka torów, a na zjazdach można było osiągnąć spore prędkości. Jednakże malownicze położenie trasy sprawiało, że aż się prosiło, żeby się zatrzymać i popatrzeć chwilę na Czupel, Żar albo Jezioro Żywieckie. Jako że w kwestii biegania na nartach jestem jednak amatorem i moja opinia na temat trasy może nie wydawać się zbyt wiarygodna, poprosiłem o opinię prawdziwego zawodowca, jakim niewątpliwie jest mieszkanka Wilkowic – pani Anna Pawlusiak – Dobija, która startowała na Igrzyskach Olimpijskich w Innsbrucku. Trasa jest znakomicie przygotowana. Problemy może tylko sprawiać pierwszy zjazd z ostrym zakrętem, ale niestety nie można go było inaczej wyprofilować. Na tej trasie mogą odbywać się zawody wysokiej rangi i miejmy nadzieję, że będzie ona brana pod uwagę w ustalaniu kalendarza zawodów w przyszłym sezonie. Nic dodać, nic ująć.








Z trasy z pewnością będą też korzystać zawodnicy mającego siedzibę w naszej gminie klubu LKS Klimczok Bystra. Większość z nich startuje obecnie w innych zawodach, ale najmłodsi na Magurce jak najbardziej mogą trenować. Kto wie, może któryś z wychowanków klubu będzie kiedyś odnosił sukcesy na arenie międzynarodowej. O najzdolniejszych zawodnikach LKS Klimczok Bystra rozmawiałem z jego prezesem – panem Zbigniewem Banetem. Najbardziej znaną zawodniczką klubu jest bez wątpienia pochodząca z Wilkowic obecna reprezentantka Polski – Agnieszka Szymańczak, o której na blogu nieraz już pisaliśmy. W tym sezonie starty w zawodach utrudnia jej uraz, ale już wkrótce powinniśmy ją zobaczyć w zawodach Pucharu Świata w Jakuszycach. Z tego miejsca życzymy Agnieszce dużo zdrowia i trzymamy kciuki za udany występ. Pan prezes Banet za bardzo perspektywicznych uważa również innych wychowanków LKSu - Pawła Klisza oraz Marcina Rzeszótko. Pierwszy z nich, również pochodzący z Wilkowic, był rewelacją zeszłorocznych Mistrzostw Polski, gdzie sensacyjnie zdobył brązowy medal w sprincie, pokonując wielu zdecydowanie starszych rywali. Dzięki dobrej technice radzi sobie również na dłuższych dystansach. Z kolei Marcin Rzeszótko trenował wcześniej narciarstwo alpejskie, dzięki czemu świetnie radzi sobie na zjazdach, co niestety jest piętą Achillesową większości polskich biegaczy. Jeśli do tego dołoży dobrą technikę, z pewnością będzie w krajowej czołówce. Pan Zbiniew uważa, że obaj scharakteryzowani przez niego zawodnicy mogą wkrótce reprezentować nasz kraj na najważniejszych imprezach w narciarstwie biegowym. Miejmy nadzieję, że tak się stanie.








Na Magruce startowali jednak głównie amatorzy, ale ich umiejętności są naprawdę godne podziwu. Pośród rekordowej liczby aż 186 zawodników można było znaleźć zarówno starsze (ale jakże wysportowane) osoby, jak też dzieci. Szczególną uwagę zwracała zawodniczka z numerem 48. Mowa o najmłodszej uczestniczce zawodów. Zosia ma 2 lata 9 miesięcy i 95 centymetrów wzrostu, a już biega na nartach! Na VII Puchar Magurki przyjechała wraz z rodzeństwem i rodzicami z Jastrzębia Zdroju. Skąd u dzieci i młodzieży taka fascynacja biegami narciarskimi? Paweł, uczeń III klasy Gimnazjum im. Królowej Jadwigi w Wilkowicach, który zajął III miejsce w biegu na 2 km mówi, że bieganie daje mu satysfakcję. Trenuję normalne biegi, ale od I klasy gimnazjum zimą biegam również na nartach. Jak jest śnieg staram się jak najczęściej biegać w polach, czasami samemu, a czasami na WF-ie. Warto podkreślić, że z roku na rok takich osób jest coraz więcej, a ich treningi skutkują dobrymi miejscami uzyskanymi w Pucharze Magurki. Poniżej przedstawiamy najlepszych zawodników na poszczególnych dystansach.


Bieg na 500 m dziewczyn: I Roksana Sosna, II Marta Kruszyna, III Malwina Mroczkowska

Bieg na 500 m chłopców: I Wojciech Wojtyła, II Artur Bożek, III Michał Adamczyk

Bieg na 1 km dziewczyn: I Kamila Adamczyk, II Marcelina Wojtyła, III Jolanta Hałat

Bieg na 1 km chłopców: I Jakub Bartyzel, II Sebastian Bożek, III Marek Welusz

Bieg na 2 km dziewczyn: I Daria Krupa, II Aleksandra Przybyła, III Katarzyna Hałat

Bieg na 2 km chłopców: I Karol Biernat, II Marcin Modliszewski, III Paweł Seweryn

Bieg na 7,5 km kobiet: I Anna Celińska, II Alicja Banasiak, III Kornelia Niewiadomska

Bieg na 10 km mężczyzn: I Piotr Michałek, II Jan Łacek, III Stanisław Gorzołka


Tradycyjnie odbył się również bieg samorządowców i tradycyjnie wygrał go kolejny olimpijczyk z Wilkowic – pan Józef Pawlusiak, który jest równocześnie komandorem zawodów i radnym naszej gminy. Na bieg założył strój, w którym startował na igrzyskach w Lake Placid.


Wzrastająca z roku na rok liczba zawodników z pewnością cieszy. A jak ma wyglądać przyszłość tras na Magurce? Pan Zbigniew Banet mówi, że w przyszłości z pewnością będą starania u PZN oraz FIS o organizację zawodów z cyklu Slavic Cup, które są częścią Pucharu Kontynentalnego. Zdobywane w nim punkty są przepustką do startów w Pucharze Świata. Trasa ma mieć ponadto status trasy otwartej, czyli dostępnej dla wszystkich. Jako trasa rehabilitacyjna mogłaby służyć tym, którzy biegając na nartach chcą zadbać o stan swojego zdrowia. Biegi narciarskie obok pływania są ponoć najlepszym sposobem na zdrowe serce. W związku z tym pojawiają się pomysły, by co jakiś czas kursowały pojazdy wywożące biegaczy na Magurkę. Jeśli ktoś nie był dziś na Pucharze Magurki, a chciałby poznać trasy, mamy dobrą wiadomość. Organizatorzy zapowiedzieli, że jeśli pogoda pozwoli, to w lutym odbędzie się bieg otwarty dla mieszkańców naszej gminy. Z trasy można jednak korzystać niemalże przez cały czas.



zdjęcia: PredatorMP