Odszedł wielki sportowiec

Dziś po południu pożegnaliśmy jednego z najlepszych polskich skoczków narciarskich – pana Tadeusza Pawlusiaka. Zmarł w sobotę w skutek choroby nowotworowej, mając 64 lata.




Tadeusz Pawlusiak swoją karierę zaczynał od kombinacji norweskiej, zdobywając 22 miejsce na Mistrzostwach Świata w 1968r. Później poświęcił się całkowicie skokom narciarskim. Dwukrotnie brał udział w Igrzyskach Olimpijskich – w 1972r. w Sapporo oraz w 1976r. w Innsbrucku. Najlepszym jego wynikiem na tych imprezach było 18 miejsce na dużej skoczni w Sapporo, kiedy to złoto zdobył Wojciech Fortuna. Wynik mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie fakt, że startował z niewyleczoną do końca kontuzją. Zajmował również 10 i 12 miejsce na Mistrzostwach Świata. Na czempionacie w Szczyrbskim Plesie był bardzo blisko złotego medalu. W pierwszej serii skoczył kilka metrów dalej niż najwięksi rywale, w drugiej poszybował jeszcze dalej, ale upadek przy lądowaniu rozwiał nadzieje na medal.
Wielokrotnie startował w Turnieju Czterech Skoczni, zajmując raz 7 miejsce w klasyfikacji generalnej. Stawał również na podium wielu międzynarodowych zawodów (Pucharu Świata wtedy nie rozgrywano). W 1973r. został rekordzistą Wielkiej Krokwi w Zakopanem, skacząc 113 metrów. Mimo, że nie udało mu się zdobyć medalu na najważniejszych imprezach, przez wielu fachowców uważany był za jednego z najlepiej skaczących stylowo skoczków na świecie. Przez ostatnie lata trenował młodych skoczków w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku.
Na dzisiejszym pogrzebie wielkiego skoczka żegnały tłumy. Poza rodziną i licznymi przyjaciółmi zjawili się przedstawiciele Polskiego Związku Narciarskiego z prezesem Apoloniuszem Tajnerem na czele, olimpijczycy z całego Podbeskidzia oraz uczniowie ze szkół sportowych wraz z pocztami sztandarowymi. Po Mszy Świętej celebrowanej przez proboszcza ks. Franciszka Kuligę oraz kapelana beskidzkich olimpijczyków ks. Władysława Droździka przemawiali przyjaciele oraz podopieczni pana Tadeusza, dla których był on nie tylko trenerem, lecz także wielkim autorytetem życiowym.
O tym, jakim pan Tadeusz Pawlusiak był człowiekiem najlepiej świadczy wpis jednego z internautów, jaki znalazłem na portalu skijumping.pl
„To był najlepszy trener, najlepszy i kto nie znał tego człowieka niech żałuje, bo warto było go znać. Dodawał otuchy i był największym wsparciem w najgorszych momentach, MISTRZ!Chwała Bogu że zesłał na ziemię takiego człowieka, w niebie będzie równie ważną osobistością jak na tym padole.”
Całej rodzinie składamy najgłębsze wyrazy współczucia.