Szlak harnasia Rogacza

W tym roku miesiąc luty wyjątkowo skąpo raczy nas śniegiem, co sprawia, że planowane na 12, a później na 19 lutego zawody o Puchar Magurki wciąż nie mogą się odbyć. Udało się jednak przeprowadzić inną inicjatywę Gminy Wilkowice, jaką była wycieczka szlakiem harnasia Rogacza, który w zeszłym roku został wyznaczony na terenie Wilkowic.


Co prawda warunki pogodowe w postaci śniegu i gęstej mgły nie sprzyjają takim wycieczkom, ale nie odstraszyło to grupy kilkunastu śmiałków, która zebrała się pod strażnicą dziś o godzinie 09.00. Stamtąd ruszyliśmy w kierunku ulicy Malinowej, następnie wyszliśmy na Rogacz i Magurkę. W tamtejszym schronisku spotkaliśmy się ze Słowakami z partnerskiej Gminy Bziny, którzy poczęstowali nas „małym co nieco” i zaśpiewali piosenkę „Góralu, czy ci nie żal”.
Razem wypiliśmy herbatę z cytryną, po czym Słowacy udali się na strażnicę, a my ruszyliśmy w kierunku Wietrznej Dziury. Oznaczony czarnym kolorem szlak harnasia Rogacza wiedzie biegnie dalej do Skały Czarownic, lecz ze względu na kryjący się pod cienką warstwą śniegu lód musieliśmy zrezygnować z dalszej wędrówki szlakiem i zeszliśmy na drogę asfaltowa, skąd zostaliśmy przewiezieni do strażnicy, gdzie czekała na nas ciepła strawa.
Szlak harnasia Rogacza został wytyczony wzdłuż najciekawszych miejsc naszej miejscowości, które pozwolę sobie teraz pokrótce opisać.
Wędrówkę najlepiej zacząć od skwerku przy Domu Strażaka, gdzie na planie kwadratu umieszczone zostały rzeźby czterech zbójów, które powstały podczas plenerowych warsztatów rzeźbiarskich w Wilkowicach w 2008r. Tam też znajduje się tablica, która informuje nas o kulisach powstania szlaku. Otóż powstał on w ramach programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka i ma na celu szeroko pojętą integrację mieszkańców Gmin Wilkowice i Gminy Bziny. Kiedy zapoznamy się już z tablicą, możemy ruszyć w dalszą część naszej wycieczki, poruszając się ulicą Wyzwolenia w górę, w kierunku Hucisk.
Po przejściu mostu na Zimniku skręcamy w lewo, w ulicę Pieczarkową i kierując się czarnym szlakiem docieramy do Skały Czarownic, o której pisaliśmy w sierpniu zeszłego roku. Przypomnę jednak, że na temat tego miejsca krąży kilka legend. Jedna z nich mówi, że miejsce to było kryjówką zbójnika Wojciecha Buloka i jego dwóch pomocnic-znachorek, które ponoć zajmowały się magią. Kiedy cała trójka została złapana, Wojciech Bulok zginął w okrutnych mękach, lecz jego pomocnice zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Inna legenda mówi, że pewnej nocy diabeł leciał nad lasem z wielkim głazem, który chciał zrzucić na wybudowany niedawno kościół. Kiedy jednak zastał go poranek, utracił swoją moc i upuścił ogromny głaz w lesie. Stąd też Skała Czarownic bywa nazywana również Diabelską.
Niedawno pod Skałą Czarownic zostały umieszone ławy oraz stół, przy których turyści mogą sobie odpocząć i pożywić się przed dalszą wędrówką. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ławki nie staną się ofiarami aktów wandalizmu…
Podążając dalej czarnym szlakiem harnasia Rogacza dojdziemy do kolejnego ciekawego obiektu, jakim jest Wietrzna Dziura, zwana też Smoczą Jamą. Ta typowa jaskinia osuwiskowa z pozoru wygląda jak zwyczajna dziura w ziemi, jednak kryję się w niej całkiem spory korytarz, którego długość szacowana jest na ok. 25 metrów. Można naturalnie zajrzeć do środka, jednak bez latarki, odpowiedniego ubrania i sprzętu nie polecałbym zapuszczać się zbyt daleko. Inna sprawa, że moglibyśmy się tam natknąć na nietoperza, borsuka albo inne „drapieżne” zwierzę.
Około 10 minut drogi od Wietrznej Dziury znajduje się doskonale nam znane schronisko na Magurce. Magurka to góra o wysokości 909 m n.p.m., drugi po Czuplu najwyższy szczyt Beskidu Małego. Na początku XXw., kiedy góra nazywała się jeszcze Josefberg, narodziła się tam tradycja biegów narciarskich w naszym regionie. Sama Arcyksiężna Maria Teresa Habsburg miała w schronisku własny pokój i chętnie uprawiała ten sport. Wyrazem dawnej tradycji są coroczne zawody o Puchar Magurki.
Obecnie na Magurce powstają profesjonalne trasy do narciarstwa biegowego, które otrzymają homologację FIS. Planowany koniec prac przypada na sierpień. Na polanie obok schroniska powstanie budynek do obsługi zawodów, ale będzie on miał jeszcze jedną funkcję – jego porośnięty trawą dach będzie służył jak taras widokowy. Na polanie pojawiły się już dwie rzeźby zbójników, a między nimi postawiono stół z ławkami.
Kiedy już skończymy się delektować widokami na Klimczok, Skrzyczne, Żar i przy dobrej widoczności Tatry, pora zejść na Rogacz, który będzie ostatnim przystankiem na naszej wędrówce. Rogacz liczy sobie 828 m n.p.m. i słynie przede wszystkim z chatki studenckiej, która znajduje się nieco poniżej szczytu. Czy to lato, czy to zima, studenci chętnie przyjeżdżają w to miejsce, o czym zazwyczaj świadczą piętrzące się przy wejściu butelki po piwie. Od niedawna również im towarzyszy umieszczona tuż obok budynku rzeźba zbója. Postawienie rzeźby w tym miejscu jest szczególnie uzasadnione…
W XVII w. w Wilkowicach grasował zbójnik Rogacz, który swoją kryjówkę miał w lesie, nieopodal Magurki. Po wielu przestępstwach został w końcu złapany na pewnym szczycie, właśnie w pobliżu Magurki. Tam też został zabity i pochowany. Od tego momentu szczyt nosi nazwę Rogacz.
Ostatni etap czarnego szlaku to zejście z Rogacza do centrum Wilkowic, a konkretnie na ulicę Malinową. Turyści spoza Wilkowic mają stamtąd blisko zarówno na przystanek PKS, jak i na stację PKP. A jeśli są zgłodniali, po drodze zawsze mogą wpaść na pizzę do restauracji Colorata. Wycieczka szlakiem harnasia Rogacza zajmuje średnio 4 godziny i daje nam możliwość poznania jednych z najciekawszych miejsc Wilkowic i oderwania się choć na chwilę od codziennej bieganiny. Prawdą jest tytuł piosenki pewnego zespołu – „W górach jest wszystko, co kocham”. Kiedy tylko przyjdzie wiosna, przekonajcie się o tym sami.