Wilkowicka legenda

Jak mówi przysłowie: „wszystko, co dobre szybko się kończy”. Mamy już końcówkę sierpnia i wakacje powoli dobiegają końca (chociaż studenci mają jeszcze wrzesień). Również my postanowiliśmy zrobić sobie wakacje i dlatego też w ostatnim czasie na blogu nic się nie działo. Musieliśmy po prostu trochę odpocząć, zebrać siły i znaleźć natchnienie, by powrócić z większą mocą. Był to jednak dla nas trochę burzliwy czas, a wiązało się to z zamieszaniem egzaminacyjno-rekrutacyjnym. Wszystko jednak szczęśliwie się skończyło i możemy znów zająć się blogiem. To tyle w kwestii usprawiedliwienia naszej nieobecności, bo przecież ten artykuł ma być nie o nas, lecz o pewnym miejscu, wokół którego snuje się legendy i podania…




Jak dobrze wiemy, w różnych miejscach naszej miejscowości możemy znaleźć takie jakby plansze z dość szczegółową mapą Wilkowic. Niemalże wszystkie zaznaczone na nich obiekty i miejsca są nam dobrze znane, ale nazwa jednego z nich brzmi dość zagadkowo i dla większości mieszkańców jest chyba nieznana, chodzi mianowicie o Skałę Czarownic. Gdzie się ona znajduje i czemu zawdzięcza swoją nazwę?
Musimy zacząć od tego, że do Skały Czarownic nie prowadzi żaden konkretny szlak, więc wcale nie tak łatwo do niej dotrzeć. W każdym razie należy udać się do Hucisk i za mostem na Zimniku skręcić w lewo, w ulicę Pieczarkową. Po chwili zobaczymy biały dom, a za nim ścieżkę, która prowadzi stromo w górę. Nią też musimy się wspinać. Podejście jest ostre, ale później idzie się już łatwiej. Po ok. 20-25 minutach na ścieżce pojawiają płasko ułożone głazy – to znak, że jesteśmy blisko. Wtedy też musimy skierować wzrok na prawą stronę i po chwili na niewielkim wzniesieniu zobaczymy skałę, która przypomina nieco Lwią Skałę z „Króla Lwa” (sympatycznego Simby jednak tam nie spotkamy). To właśnie jest Skała Czarownic. Nie leży ona jednak zaraz przy ścieżce, więc trzeba wytężyć wzrok, by ją dostrzec. W pobliżu znajdują się jeszcze dwie podobne formy skalne z ponoć dość bogatą florą naskalną, ale nie będę tu wymieniał nazw roślinek, które nikomu nic nie mówią. Podobne skały znajdują się za kapliczką, o której pisaliśmy wcześniej. Wdrapując się na Skałę Czarownic, możemy podziwiać wspaniałe widoki: z jednej strony zbocza Magurki i Czupla, a z drugiej panorama Wilkowic oraz pobliskich miejscowości (tylko że drzewa trochę zasłaniają:)). Mogłoby się jednak wydawać, że Skała Czarownic to tylko zwykły, duży głaz i nie ma w nim nic magicznego. Byłaby to jednak nieprawda…





Ze Skałą Czarownic wiąże się kilka legend i podań. Nie będę ich opowiadał, tylko sięgnę do źródła, które udało mi się znaleźć w Internecie. O ile się nie mylę, jest to fragment kroniki naszego nieocenionego kronikarza, pana Jana Halamy z Bystrej.
„W 1890 roku, ludzie opowiadali, że jeden żebrak wieczorem szedł do Wilkowic przez las, zabłądził, a nagle patrzy – światło się świeci. Myślał, że to w jakimś domu jeszcze nie śpią, podszedł bliżej, a to na skale ognisko się pali, a przy nim dwie kobiety bardzo stare oraz stary chłop z długą brodą, jakieś głośne zaklęcia wymawiali na tej skale. Jak żebrak zobaczył takie okropne zjawy, niepodobne do ludzi, to tak uciekał i przewracał się, że jak przybiegł do karczmy, to się wszyscy go zlękli. Opowiedział w karczmie o tym zdarzeniu, ale ludzie mówili, że to jakiś pomyleniec, chociaż przysięgał, że to wszystko prawda, bo zjawy widział na własne oczy ,a nie z opowiadania. W dawnych czasach ludzie omijali to miejsce, gdyż według ludowych podań owa skała była kryjówką dla zbójnika Wojciecha Buloka ze Spytkowic i jego dwóch pomocnic znachorek wspólnie okradających miejscowy kościół. Skarby ukryli w pobliżu skały. Zbójnika schwytano i stracono w straszliwych torturach, natomiast kobietom w niewyjaśniony sposób udało się zbiec. Miejscowi mówili, że tylko czarownice znikają jak duchy… Teraz już nikt nie pamięta nazwiska rozbójnika i zdarzenia”.





Poza tą legendą istnieje jeszcze inna, która opowiada o tym, jak Skała Czarownic znalazła się na swoim miejscu. Mówi ona, że kiedy diabeł dowiedział się, że w pobliżu ma zostać wybudowany kościół, postanowił go zburzyć za pomocą ogromnego głazu. Jednak kiedy z nim leciał, zastał go ranek i nagle utracił całą swoją moc, upuszczając tym samy głaz, który pozostał w lesie już na zawsze. Być może dlatego Skała Czarownic bywa nazywana również Diabelską.
W ten oto sposób przybliżyłem Wam nieco jedno z bardziej tajemniczych, o ile nie najbardziej tajemnicze miejsce Wilkowic. Musicie jednak zdecydować sami, czy warto zobaczyć je na własne oczy, czy też nie. Nawet jeśli ktoś nie wierzy w posiadające magiczne zdolności znachorki, nie obchodzi go kryjówka jednego z licznych beskidzkich zbójów i nie lubi legend, to warto dla zdrowia przejść się na nieco dłuższy spacer w poszukiwaniu ciszy, spokoju i ładnych widoków. Może jednak lepiej nie iść tam nocą i nie schodzić ze ścieżki…