Co we wsi piszczy? 2

Końcem marca wyszedł kolejny numer Głosu Gminy Wilkowice. Piękne życzenia wielkanocne mówiące o zmartwychwstaniu, a nie o jajkach oraz nieco mniej umiejętnie dopasowana grafika kurczaka (zmartwychwstałego?) nakłoniły mnie do przewrócenia pierwszej strony okładki. A kiedy na drugiej stronie zobaczyłem aż trzy zdjęcia pana wójta, stwierdziłem, że ten numer przeczytam od deski do deski i nie odpuszczę komentarza.


Ważnym wydarzeniem był światowy Dzień Wody. To jest święto w rodzaju Dnia Kobiet tyle, że chodzi o wodę. Nawet są obchodzone w tym samym miesiącu. Temu zagadnieniu poświęcone są aż dwa teksty; pierwszy reklamuje akcję Klubu Gaja, drugi mówi o przedszkolakach zaangażowanych w akcję. Dzieciaki z Bystrej zaadoptowały rzekę Białą, sprzątają ją i przeprowadzają doświadczenia. Rzeka Biała na pewno jest teraz czystsza. A czy nasza rzeka, Wilkówka jest czysta, czy jest zagrożona? Choć nie widuje w niej tapczanów, telewizorów czy zbyt wielu opon samochodowych, to chyba nie należy ona do najczystszych. Skoro zagrożona jest woda, która służy nam do wielu czynności zagrożeni są ludzie, a więc my, nasze zdrowie i życie. Kto lub co powoduje to zagrożenie? Śmieci tylko człowiek, nikt inny. Konkluzja jest więc prosta: jedni ludzie są zagrożeniem dla drugich ludzi. W takim razie bez sensu jest walka z zanieczyszczeniem i blednie atrakcyjność przedsięwzięcia Klubu Gaja. Aby rzeczywiście poprawić stan wód, trzeba złapać i ukarać tych, którzy zaśmiecają rzeki i w pewnym sensie zabijają siebie i innych. Idąc dalej zauważmy, że program ekologiczny jest dofinansowany z publicznych funduszy, a organy ścigania dostają coraz mniej pieniędzy. Gdyby jednak było odwrotnie i to policja byłaby świetnie finansowana, to proszę sobie wyobrazić policjanta w błękitnym mundurze i białej czapce, skradającego się w zaroślach Wilkówki! Może lepiej jest jak jest.

No bo w sumie nie jest źle. Przeto 10. stycznia sztab WOŚP w Wilkowicach zebrał 36.167,70zł. W marcowym numerze odnajdziemy całą stronicę poświęconą podsumowaniu XVIII Finału. Kwota ponad 36tys. zebranych w jeden dzień to pokaźna suma! Nie mniej jednak, po uważnym przeczytaniu relacji można dopatrzyć się całkiem sporych kosztów, które trzeba było ponieść w związku z "orkiestrowym graniem".
Wolontariuszy na 20 miejsc kwesty dowoziło 5 kierowców. Nawet jeśli kilka miejscówek znajdowało się w pobliżu i wolontariusze docierali tam piechotą, to koszty transportu mogły wynieść nawet 400-500zł. Kolejne koszty to jedzenie dla wolontariuszy. Zajęło się tym wielu sponsorów i chwała im za niedopuszczenie do głodowej śmierci rozentuzjazmowanych nastolatków. Znowu to co przejedli nie trafiło to puszek. Wsparcia udzieliła także Rada Rodziców z gimnazjum. Z tego co pamiętam to zawsze przewodnicząca Rady przypominała o wpłatach na Komitet Rodzicielski. Mogło się więc zdarzyć, że pieniądze wpłacone dla dobra uczniów zostały przeznaczone na ratowanie życia innych dzieci. W końcu życie ważniejsze od szkolnych zbytków. I ostatnia kwestia: światełko do nieba. Styczniowy wieczór, godzina 20.00. Od 18 o tej porze tysiące PLN lecą bezpowrotnie w powietrze. Piękny zwyczaj i prezent dla wolontariuszy, którzy cieszą sie pięknym widokiem. A ja głupi myślałem, że wolontariat, to praca bezinteresowna.
Widzimy zatem jak duże były koszty uzbierania ponad 36tys. zł. To właśnie czyni irytującymi zachwyty nad szczodrobliwością i dobrocią Jerzego Owsiaka bez wspominania o honorariach dla artystów i pozostałych kosztach całej jego szopki. Idea wspaniała, ale czy nie mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią?

Co do formy, to uformowała się straż gminna. To znaczy nie tyle została uformowana, co podjęto decyzję o jej założeniu. Choć zamieszczono tylko lakoniczną informację o tej uchwale, to warto poznać bliższe szczegóły. Otóż rozpisano konkurs na 3 stanowiska: komendant, strażnik i pracownik administracyjny. Od osób ubiegających się o te posady wymaga się m.in. znajomości przepisów prawnych, wysokiej kultury osobistej i umiejętności rozwiązywania konfliktów. Ponadto kandydaci powinni posiadać prawo jazdy kategorii B, posługiwać się programami komputerowymi oraz znać język obcy - taki współczesny standardzik. Na miejscu komendanta może zasiąść tylko osoba z wyższym wykształceniem, po studiach na kierunku administracji lub prawa. Na dwa pozostałe stanowiska nie trzeba mieć studiów, ale za to ważny jest staż, a więc doświadczenie.
O decyzji gminy głośno jest w regionie. Artykul na ten temat ukazał się w znanym śląskim dzienniku. Poznajemy w nim zdanie wójtów innych miejscowości, którzy mieli podobne pomysły, ale zrezygnowali ze względu na koszta. Rzeczywiście nie są to bagatelne sumy. W Wilkowicach przeznaczono na utrzymanie straży gminnej 160tys. zł, natomiast koszt ma wynieść 110-130tys. zł. Wynagrodzenie funkcjonariuszy może wiec wynosić maksymalnie 3500zł brutto. Zapraszamy prawników po pięciu latach ciężkich studiów na lukratywną posadę komendanta! 2500 na rękę!
Do rozstrzygnięcia konkursu zostało jeszcze troche czasu, czasu na dyskusję o sensie powstania straży gminnej w Wilkowicach.



W naszej gminie dzieją się naprawdę ważne rzeczy. Często akcje są częścią ogólnopolskich przedsięwzięć i mają duży wpływ na kształt naszej społeczności. Nie zawsze efekty są widoczne od razu jak w przypadku WOŚP. Z pewnością przyjdzie nam poczekać na widok funkcjonariusza, nie w białej czapce, ale z odblaskowym napisem "straż gminna", czyhającego nocą na przestępców i wandali w ciemnych zaroślach Wilkówki.

mf