Biskup w garncu

Ludowe powiedzenie głosi: "w marcu jak w garncu". W tym roku marzec jak najbardziej przypomina rzeczony garniec, w którym wszystko jest wymieszane.
Dotychczas mieliśmy zarówno 10stopni w plusie, jak i prawie 20 poniżej zera. Ani wyż, ani niż nie zagościł u nas na dłużej, a ich fronty przewalają się nad nami jak dwa koguty w zaciętej walce. Cieplejsze dni i roztopy skłoniły do odłożenia łopat śnieżnych i pługów, z czego bezlitośnie zakpiła pani zima przypominając, że według kalendarza urzęduje do 20 marca i nie odpuści tak łatwo.
Popularne porzekadło można także odnieść do wydarzeń w świecie sportu. W telewizji oglądamy występy Justyny Kowalczyk na zawodach w Norwegii i kibicujemy Małyszowi, który miał świetny ostatni występ (także w Norwegii, na skoczni Holmenkollen), a tu nagle Kubica w Formule 1 za kierownicą Renault w zawodach o GP Bahrajnu.
Chyba każdy się zgodzi, że trzeci miesiąc 2010 roku to istny mix przynajmniej pod tymi dwoma względami.
W Wilkowicach najważniejsze zimowe imprezy mamy już za sobą, a na te wiosenne jeszcze nie przyszedł czas. Nie mają więc Wilkowice za bardzo co wymieszać w tym marcowym rondelku.

Wobec braku rozrywek ciekawym, a dla parafian nawet ważnym wydarzeniem wydaje się wizytacja ks. Biskupa w parafii pw. św. Michała Archanioła.


Od piątku do niedzieli gościł u nas ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej, z nominacji papieża pasterz dusz tego regionu, skała i opoka podbeskidzkiego Kościoła - ks. bp. Tadeusz Rakoczy. W tym czasie odwiedził gimnazjum, szkołę podstawową, klasztor sióstr, szpital kolejowy, a także spotkał się z wszystkimi grupami parafialnymi. Ponadto Biskup udzielił bierzmowania młodzieży klas III gminazjum. O godzinie 17 wkroczył uroczyście do świątyni, zagadując do kandydatów do bierzmowania. Arcypasterz został powitany przez przedstawicieli poszczególnych grup wiekowych i także, w pięknej przemowie, przez ks. Proboszcza, który starał się przybliżyć Wielebnemu wszystkie aspekty życia parafii.
Następnego dnia trzy msze święte odprawił biskup. Podczas swojej niedzielnej homilii Biskup odwołał się do przypowieści o synu marnotrawnym i podkreślił, że w imię miłości Kościół jest surowy i wymagający, ale czeka na każdego z otwartymi ramionami, jak miłosierny ojciec z przypowieści. Z uwagi na udział we mszy małżeństw do 25 lat pożycia, poruszył temat zapłodnienia in vitro i aborcji przypominając jednoznaczne stanowisko Kościoła w kwestii obrony życia ludzkiego. Niech wszystkie dzieci skaczą z radości już od łona - mówił bp. Rakoczy apelując o poszanowanie godności człowieka. Popołudnie niedzielne było dla ks. Biskupa równie pracowite co poranek. Spotkał się m.in. z młodzieżą szkolną i pracującą, do której skierował słowo.
Kazania biskupa Tadeusza cechuje duża erudycyjność. Liczne konteksty historyczne, literackie czynią je niezwykle ciekawymi. Oprócz tego, wzięte z życia przykłady, choć nie tak obrazowe jak u emerytowanego bpa Zimniaka, wzmacniają przekaz jego słów i skłaniają do refleksji. W przemowach Biskupa znajdują się oczywiście odwołania do Pisma Świętego i nauki Kościoła, które nie tylko przytacza, ale poddaje analizie pod kątem naszego życia.
W czasie nawiedzenia wilkowickiej parafii bp. Rakoczy wygłaszał kazania kilkanaście razy, wspierając się przy tym notatkami z kartek. Niestety, nie wiadomo ile ryz papieru zużył, ani ile długopisów wypisał przygotowując się do tej wizyty. Miejmy nadzieję, że jego Słowo przyniesie parafii bogate owoce.

Niezbitą racją jest, że obecność biskupa ożywiła i pobudziła parafian. W większości byli to tylko ci bardziej zaangażowani - to drugi pewnik.
Z kolei trzecim bezdyskusyjnym faktem, jest to, że jednak coś wpadło do naszego lokalnego garnuszka. Liczę, że skapnie jeszcze co nieco i będziemy mieli niezły marcowy mischung.


mf