X-lecie gimanazjum w Wilkowicach

8 stycznia minęło 10 lat od przeprowadzenia reformy szkolnictwa wprowadzającej nowość w postaci gimnazjum. Można dyskutować, czy była to dobra zmiana, jednakże w tym celu trzeba by przeprowadzić dogłębne badania. Nie mniej jednak swoje zdanie można mieć, dlatego zapraszam do głosowania w sondzie.
Dawniej osiem klas szkoły podstawowej było niepewnym brodzeniem po płytkich kałużach dzieciństwa i dorastania. Następnie w 4-letniej szkole średniej, już o wiele poważniejszej od podstawówki, oswajano się z głębszymi sadzawkami aby w końcu udać się na studia i wypłynąć na bezmiar niebezpiecznych głębin życiowej żeglugi.
Teraz gimnazjum jest takim bajorkiem średniej głębokości z mulistym dnem i mętną wodą, które pogłębi się i wyklaruje dopiero w następnym etapie nauki.
Tymczasem, minęło 10 lat gimnazjum w Wilkowicach i z tej okazji zorganizowano spotkanie absolwentów oraz pracowników szkoły.





Plan spotkania zakładał rozpoczęcie o 15, lecz nastąpił 30-minutowy poślizg. Nie skutkowało to bynajmniej zmianami w rzeczonym planie.
Na początek obecni i byli gimnazjaliści zaserwowali program artystyczny. Akcentom humorystycznym i wesołym towarzyszyły elementy refleksyjne i wzniosłe.
Na szczególną uwagę zasługuje żeński chórek pod kierownictwem pani Iwony Nowak, którego śpiew poruszał do głębi. Nie mniejsze ożywienie spowodowane było przedstawionymi tańcami. Trzy razy z trzema różnymi partnerkami ruszał w tany niejaki Łukasz, za swoje pląsy zbierając gromkie brawa.



Później brawa rozbrzmiewały jeszcze kilkanaście razy. Jak już zostało powiedziane, gimnazjum jest jak bajorko, z którego już bliżej niż dalej do wód głębokich, dlatego też przypłynęło trochę grubych ryb. Rybowie i Rybeńki - przyjaciele szkoły - otrzymywali podziękowania i medale oraz rzeczone brawa. Niby ryby głosu nie mają, a jednak część z nich miała coś do powiedzenia. Jako że podczas przemówień trybuny zaczęły pustoszeć, tym bardziej tutaj nie będę przytaczał ich treści.
Wkrótce po tym widzowie powrócili na krzesełka, aby podziwiać występ dziewczęcego zespołu gimnastyki artystycznej. Po prostu trudno opisać, co te dziewczynki wyprawiały ze swoimi ciałkami i nawet się za to nie biorę...



Potem rozłożono siatki do gry i chłopcy oraz dziewczyny rozegrali towarzyskie mecze.
Kolejnym punktem programu była dyskoteka, na której w najlepszym momencie bawiło się około piętnastu osób!
Jak napisano w zaproszeniu na stronie internetowej gimnazjum była to świetna okazja do spotkania się z nauczycielami, ale już niestety nie ze wszystkimi kolegami. To zapewne z uwagi na weekend andrzejkowy i bezalkoholową formę zabawy.
Jednym słowem absolwenci dali plamę i olali starania młodszych kolegów. Ale mimo wszystko, dobrze jest choć na chwilę wrócić do bajorka.


mf