W naszej miejscowości, w ciągu ostatnich kilku dni powszechnym stał się widok wielkich, śnieżnych zasp a przy nich człowieczka wyposażonego zwykle w plastikową łopatę mozolnie pracującego nad ich przerzuceniem.
Duże opady śniegu spowodowały problemy komunikacyjne. Korki, stłuczki, samochody utkwione w śniegu - tylko tego można spodziewać się przy takiej pogodzie i... przy takiej pracy drogowców. Zwłaszcza tych w naszej gminie, których, jak co roku, zaskoczyły tak nagłe i obfite opady śniegu w lutym(to przecież już prawie wiosna!).
Tutaj na ręce szanownego pana wójta Mieczysława Rączki, jego zastępcy mgr. inż. Aleksandra Adamca, jak i władz należy złożyć wyrazy uznania i serdeczne podziękowania za tą wielką troskę jaką darzą mieszkańców oraz za włożony trud aby zimą, w Wilkowicach było nam tak przyjemnie.
Zimą bowiem, taką jaką mamy teraz, kierowcy pksu grubo zastanawiają się zanim pojadą do Hucisk(nieodśnieżona zatoczka w Wilkowicach Górnych subtelnie sugeruje aby jednak jechać), zimą samochody trzeba zostawiać pod sklepem, o ile wcześniej udało się wyjechać z domu, zimą w końcu mamy jednojezdniową ul. Wyzwolenia, a o chodnikach możemy zapomnieć.
Ale zaraz, zaraz. Przecież gdzieś te pługi jeżdżą. Oczywiście! Na przykład ul. Olimpijczyków(na zdjęciu) jak najbardziej przejezdna - zapewne za sprawą mieszkającego przy niej pana radnego, ale ulica nieopodal jest zaledwie przecieta 50-cio centymetrową ścieżką. Jak widać obywatel obywatelowi nie równy...
Pozostaje czekać na zmianę pogody i koniec opadów, który podobno ma nadjeść w tym tygodniu. Tymczasem tkwiąc zasypanym w domu możemy tylko z utęsknieniem wysłuchiwać charakterystycznego warkotu ciągnika.
Krążą informacje na temat telefonicznej rozmowy reportera Radia Bielsko z wójtem, w której głowa gminy stwierdza, że problem zalegającego na drogach śniegu, to nie jego sprawa.
Inne doniesienia głoszą jakoby skończyły się fundusze przeznaczone na utrzymanie i prace pługów.
Siąść i płakać czy ubrać się i chwytać za łopatę?...
Duże opady śniegu spowodowały problemy komunikacyjne. Korki, stłuczki, samochody utkwione w śniegu - tylko tego można spodziewać się przy takiej pogodzie i... przy takiej pracy drogowców. Zwłaszcza tych w naszej gminie, których, jak co roku, zaskoczyły tak nagłe i obfite opady śniegu w lutym(to przecież już prawie wiosna!).
Tutaj na ręce szanownego pana wójta Mieczysława Rączki, jego zastępcy mgr. inż. Aleksandra Adamca, jak i władz należy złożyć wyrazy uznania i serdeczne podziękowania za tą wielką troskę jaką darzą mieszkańców oraz za włożony trud aby zimą, w Wilkowicach było nam tak przyjemnie.
Zimą bowiem, taką jaką mamy teraz, kierowcy pksu grubo zastanawiają się zanim pojadą do Hucisk(nieodśnieżona zatoczka w Wilkowicach Górnych subtelnie sugeruje aby jednak jechać), zimą samochody trzeba zostawiać pod sklepem, o ile wcześniej udało się wyjechać z domu, zimą w końcu mamy jednojezdniową ul. Wyzwolenia, a o chodnikach możemy zapomnieć.
Ale zaraz, zaraz. Przecież gdzieś te pługi jeżdżą. Oczywiście! Na przykład ul. Olimpijczyków(na zdjęciu) jak najbardziej przejezdna - zapewne za sprawą mieszkającego przy niej pana radnego, ale ulica nieopodal jest zaledwie przecieta 50-cio centymetrową ścieżką. Jak widać obywatel obywatelowi nie równy...
Pozostaje czekać na zmianę pogody i koniec opadów, który podobno ma nadjeść w tym tygodniu. Tymczasem tkwiąc zasypanym w domu możemy tylko z utęsknieniem wysłuchiwać charakterystycznego warkotu ciągnika.
Krążą informacje na temat telefonicznej rozmowy reportera Radia Bielsko z wójtem, w której głowa gminy stwierdza, że problem zalegającego na drogach śniegu, to nie jego sprawa.
Inne doniesienia głoszą jakoby skończyły się fundusze przeznaczone na utrzymanie i prace pługów.
Siąść i płakać czy ubrać się i chwytać za łopatę?...